Zanim wejdziemy w Nowy Rok szumnie, hałaśliwie, z petardami, z nowymi pomysłami, co będziemy robić a co nie, fit, bez fajek, ze sportem w tle ( oby nie tylko w telewizji), zastanówmy się, co tak naprawdę jest ważne w tym naszym życiu. Czy wyrzeczenia, czy po prostu pokochanie siebie takim jakim się jest i troszeczkę ulepszanie.
Moje priorytety zmieniły się dobry rok temu. Sytuacje, w których się znalazłam, nauczyły mnie nie wtrącać się, nie pomagać na siłę, a w tym musicie mi uwierzyć byłam mistrzynią, wyłączyć się trochę z życia innych, ale być obok cały czas w razie potrzeby, bo potrzeby na pewno są. Mój głupi charakter podpowiadał mi, zrób, pomóż, zadzwoń, napisz, bo tak trzeba, bo pewnie tego ktoś ode mnie oczekuje, bo oni są ważniejsi niż ja sama. Wynikało chyba z tego, że jestem nachalna dla innych... teraz to myślę, że na pewno tak było ale z grzeczności nikt nie powiedział mi odwal się.
Było zupełnie inaczej, niż większości się nam wydaje, bo każdy jest inny. KAŻDY Z NAS potrzebuje czasu, by uporać się z porażką czy nieszczęściem, czasu i sposobu. Jeden więcej potrzebuje tego czasu, drugi mniej. Jeden potrzebuje zamknąć się w czterech kątach, drugi potrzebuje wygadania się, działania. Szkoda tylko, że nie mówimy tego sobie otwarcie: nie chcę, nie dzwoń, chcę pobyć sam/ sama przez jakiś czas, potrzebuję resetu albo zadzwoń, przyjedź, pomóż. Nikt nie ma rentgena i nie jest wstanie odczytać tej drugiej strony...jeśli...
Z czego wynika problem?
Na mój mały rozumek to z tego, że zbyt mało mówimy dzieciom o asertywności od małego, o tym jak korzystne dla Ciebie jest mówienie NIE, jak korzystne jest mówienie ogólnie o tym, co w danej chwili czujemy. Jak poprawi Ci to samopoczucie, jeśli na siłę nikt nie będzie Cię "przytulał". Nie uczymy dzieci mówić otwarcie czego oczekują... no bo pomyślcie, jak taki brzdąc powie do babci... "nie przytulaj mnie, bo tego nie lubię!" . Co ta babcia sobie pomyśli?... Że źle wychowany, na pewno wina matki albo zdalnego nauczania 🤣, bo teraz to tylko zdalne nauczanie jest winne wszystkiemu, nawet temu, że zabrakło kurczaków w sklepie, pani fryzjerka obcieła 3cm włosów a umowa była na 2cm.
Ile ludzi... tyle charakterów. Najgorzej jest tym "dobrym duszyczkom". No bo jak może ktoś im powiedzieć odejdź, idź, zostaw mnie, jak one na siłę chcą pomóc? Jak one przecież nic złego nie chcą zrobić?
I jedni i drudzy nie chcą źle. Zwyczajnie ciężko jest sprawę wypośrodkować. Dlaczego? Bo nie potrafimy wypośrodkować delikatnie.
Uwierzcie w tych czasach być asertywnym to wielka sztuka. Jednak starajmy się być otwarci, nie bać się mówić o tym co w głowie siedzi i nie myśleć " co ludzie powiedzą", albo, że tak nie wypada.
Żyjcie dla siebie, pomagajcie, gdy was o to poproszą, nie wchodźcie na siłę z buciorami w czyjeś życie, bo zwyczajnie może tego nie potrzebują.
Z drugiej strony mówcie otwarcie NIE.
Najważniejsze to wstać rano spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie jesteś równy Gość! Wiesz, dziś będzie dobry dzień. Asertywny!
"– Jaki dziś dzień? – zapytał Puchatek.
– Dziś – odpowiedział Prosiaczek. Na to Puchatek:– To mój ulubiony dzień."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz